Ciąg dalszy perypetii związanych z uzyskaniem informacji publicznej od Dyrektor SPZOZ w Mogilanach.

Przez 
(1 głos)
  Ciąg dalszy perypetii związanych z uzyskaniem informacji publicznej od Dyrektor SPZOZ w Mogilanach.

 

Pozyskanie informacji na podstawie wniosku o ich udostępnienie to przysłowiowa droga przez mękę. Można odnieść wrażenie, że jest to prowadzenie swoistej gry instytucji z obywatelem, polegającej najczęściej na ignorowaniu ustawowego terminu odpowiedzi, uznaniu, że pytania nie dotyczą informacji publicznej bądź swobodnej interpretacji treści zadanego pytania ( tzw. „odpowiedź nie na temat”). Praktyka ta jest często stosowana także w naszej gminie.

Przypominamy, iż 11 września wystosowaliśmy wniosek o udzielenie informacji publicznej do Dyrektor SPZOZ w Mogilanach. Z powodu braku jakiejkolwiek odpowiedzi, 11 października złożyliśmy skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na bezczynność organu, czyli nieudzielenie odpowiedzi w ustawowym terminie. Procedura przewiduje, że skargę do WSA wnosi się poprzez podmiot, do którego wniosek o udzielenie informacji publicznej został złożony, w tym przypadku jest to SPZOZ w Mogilanach. Tak więc SPZOZ został zobligowany do przekazania skargi do WSA wraz z aktami sprawy i odpowiedzią na skargę w terminie 30 dni od dnia jej wniesienia.

Po przygotowaniu skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, niespodziewanie (15 października) otrzymaliśmy odpowiedź od pani Dyrektor SPZOZ w Mogilanach, Beaty Kuszczak. W naszej ocenie odpowiedź ta nie była pełna i nie wyczerpywała pytań zawartych we wniosku. Pytania zostały potraktowane albo swobodnie, albo zupełnie pominięte. Co znaczy swobodnie? Np. na pytanie „ Czy w trakcie pełnienia funkcji Dyrektor SPZOZ w Mogilanach otrzymywała lub pobierała ryczałt na paliwo? Jeżeli tak, to w jakiej wysokości i w jakim celu?” odpowiedź brzmiała: „Dyrektor SPZOZ w Mogilanach nie pobiera ryczałtu na paliwo”. Na podstawie tej odpowiedzi nie wiemy, czy wcześniej takiego ekwiwalentu nie pobierała. Ponadto, na kilka pytań nie uzyskaliśmy w ogóle odpowiedzi. Natomiast w przesłanym do nas piśmie otrzymaliśmy coś, o co wcale nie prosiliśmy, czyli piękną laurkę dotychczasowych „dokonań” pani Dyrektor.

Należy zwrócić uwagę, że organ do którego trafia wniosek o udostępnienie informacji publicznej, jest związany treścią pytań i nie może dokonać ich swobodnej interpretacji lub pominąć odpowiedzi.

               Wobec powyższego, w dniu 17 listopada skierowaliśmy dodatkowo skargę na panią Dyrektor Beatę Kuszczak do Przewodniczącego Rady Gminy Mogilany jako do organu założycielskiego SPZOZ w Mogilanach, zarzucając niedopełnienie obowiązków oraz złamanie szeregu przepisów. W skardze tej, zażądaliśmy uznania skargi za zasadną i wyciagnięcia konsekwencji służbowych.

Dla wyjaśnienia, skarga do WSA jest skargą w przedmiocie braku lub niepełnego udzielenia odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej, w której sąd oceni czy faktycznie doszło do takiego zaniechania i ewent. zobowiąże organ do udzielenia wnioskowanej informacji. Natomiast skarga do Przewodniczącego Rady Gminy Mogilany, jest skargą na pracownika (w tym wypadku pani Dyrektor), który nie wypełnia właściwie swoich obowiązków, do których na mocy przepisów jest zobowiązany.

Jak okazuje się, presja ma sens. 23 listopada SPZOZ w Mogilanach poinformował nas listownie, iż skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego została przekazana. W tej samej korespondencji otrzymaliśmy także uzupełnienie odpowiedzi na niektóre z pytań zawartych we wniosku o udzielenie informacji. Uzupełnienie to jednak nie wyczerpuje zakresu informacji, o które wnioskowaliśmy.

Instytucja, która sprawnie odpowiada na wnioski o informację, po prostu jest lepiej zorganizowana, jej działania nie rodzą podejrzeń. Jeśli zaś ćwiczy się w tym, jak wywieść w pole obywatela, jest z nią coraz gorzej. W naszej gminie, powiedzmy sobie szczerze, nadal ćwiczy się w tej drugiej umiejętności.

Czytany 783 razy Ostatnio zmieniany czwartek, 30 Lis 2023 22:11